Dobry wieczór.
Dzisiaj wbijam tutaj na szybko aby zamieścić bilanse z dwóch dni.
Mam sporo nauki, więc staram się wykorzystać każdą cenną minutę - ale na notkę zawsze znajdzie się chwila.
13/01
Śniadanie
Kromka chleba, jajko i kilka pomidorków koktajlowych
Obiad
Makaron ze szpinakiem
Kolacja
Kromka chleba + jabłko
TOTAL: 710 kcal
14/01
Śniadanie
Tost z odrobiną masła i pomidorki
Przekąska
1/2 jabłka
Obiad
Gotowane warzywa
Kolacja
Owsianka + chipsy
TOTAL: 890 kcal
Dzisiaj wleciało trochę chipsów, ale zmieściłam się ładnie w limicie (nie przekraczam 1000 kcal). Nie rezygnuję ofc z niezdrowych produktów, które lubię - wiadomo nie od dziś, że prędzej czy później nie damy rady i sięgniemy ze zdwojonym apetytem na "niezdrowe comfy food", więc po co tego nie tykać? Raz na jakiś czas w niewielkich ilościach można - na pewno jest to dobre ćwiczenie na rozwijanie samokontroli i dyscypliny.
Jutro mam ciężki dzień (może nie tyle co ciężki, ale stresujący). Egzamin mnie czeka i pomimo wiedzy, którą gdzieś tam posiadam to martwi mnie jutrzejszy dzień. Pomimo wszystko mam ambitny plan na ten piątek, połączony z czymś przyjemnym - liczę, że pójdzie po mojej myśli.
Życzę Ci powodzenia na egzaminie!
OdpowiedzUsuńPiękne bilanse. Zgadzam się co do comyfy food w rozsądnych ilościach :)
Na pewno sobie poradzisz na egzaminie. Raz na jakiś czas chipsy można zjeść.. powodzonka!
OdpowiedzUsuń