To już trzeci post dzisiaj - jak na początek nieźle szaleję.
Chciałabym podziękować za pierwsze komentarze i słowa otuchy - mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej.
Lecimy z dzisiejszym, świeżym bilansem.
Niestety, nie jest on taki jaki sobie wymarzyłam - aczkolwiek nie wyszło tragicznie.
01.01.2019
ŚNIADANIE:
Wyjątkowo nie byłam głodna, wypiłam jedynie dużą czarną kawę bez zbędnych dodatków.
Zazwyczaj musiałam dodawać do niej chociażby łyżkę mleka, nie potrafiłam znieść tego gorzkiego posmaku - ALE! dzisiaj wyjątkowo mi smakowała.
OBIAD:
Ryż po chińsku z kurczakiem (ok. 400kcal)
Wysokoenergetyczny posiłek. Moja mama doskonale wie, że uwielbiam tę potrawę - nie mogłam tego "nie zjeść", czego nie żałuję ;>.
PRZEKĄSKA:
Kiwi i winogrona (72kcal)
PRZED-TRENINGÓWKA:
Orzeszki ziemne (UWAGA UWAGA 500KCAL!)
Pocieszam się tym, że mają sporo białka a mnie czeka dzisiaj porządny trening.
TOTAL: 972/1000
Aktualnie popijam herbatkę z kopru włoskiego i powoli będę się przygotowywać do cardio z Mel. Po wysiłku na 99% nic nie zjem, muszę Wam się przyznać że jestem najedzona dzięki ostatniej pozycji z bilansu.
Co do cardio, zawsze robiłam to 15-minutowe. Dzisiaj chcę spróbować czegoś nowego -> 20-minutowe cardio Mel B.
Próbował ktoś? Dajcie znać co o nim sądzicie, jeżeli trenowaliście.
~
Bilans wydaje się być konkretny, a ja i tak nie mam na nic siły i ochoty. To pewnie przez szkołę. Jutro zacznie się chodzenie tam od nowa. Wizja matury za kilka miesięcy jest moją najgorszą wizją, która istnieje... czasami odnoszę wrażenie, że życie robi mnie w chuja :).
Chyba każdy kto musi wytezenie pracować tak się czuje. Ja też jutro wracam do pracy i na samą myśl mam lenia.
OdpowiedzUsuńWażne, że zmieściłaś się w limicie :D Kiedyś ćwiczyłam z mel B ale przestawiłam się na interwały :)
OdpowiedzUsuńHej ♥
OdpowiedzUsuńPierwszy stycznia to dla większości dzień zgonowania, więc i tak dobrze ci poszło ;)
Dobrze, że zmieściłaś się w limicie.
Kiedyś trenowałam z trenerkami ale nie lubię ich treningów. Źle psychicznie na mnie działały :/
xoxo
Hej!
OdpowiedzUsuńŁadne bilanse, świetnie sobie radzisz. Dodatkowo ćwiczenia - naprawdę super! Ja na to się póki co zdobyć nie mogę.
Pozostaje mi życzyć Tobie powodzenia! Trzymaj się.
Właśnie znalazłam Twojego bloga. Będę dopingować. Zajrzyj do mnie
OdpowiedzUsuńznikamjuzmnieniema.blogspot.com
https://czarna-mgla-uczuc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam. Super że zmiescilas się w limicie. Pozdrawiam.