sobota, 14 maja 2022

Córa marnotrawna

 Witam po ponad roku.

Przez ostatni rok jak wyłączyłam publiczny dostęp do bloga, działo się sporo w moim życiu. Bywały momenty gdzie powracałam do Any, ale równie szybko wpadałam w ciągi klasycznego objadania się. I tak na zmianę. Bywały też momenty prawidłowych relacji z jedzeniem, lecz zawsze z tyłu głowy ukrywała się myśl, która szeptała to co zwykle.

Ostatnio moje żywienie jest różnorakie. Zmienne. Zrobiło mi się nieco dziwnie jak ostatnio nie mogłam wcisnąć się w swoje ulubione, białe spodnie (które swoją drogą często nosiłam w zeszłe wakacje). To mi uświadomiło, że czas coś zrobić. W szczególności, że mam już prawie 22 lata, a młodsza nie będę. Metabolizm zacznie powolutku stawać się mniej wydajny, a gładka skóra jakimś cudem nie będzie nadal gładka. Co za tym idzie - proces zrzucania wagi będzie bardziej problematyczny.


Jestem też ciekawa ile osób (z którymi miałam przez cały czas prowadzenia bloga kontakt) się ostało. Ile blogów nadal funkcjonuje. To była pierwsza rzecz jaką zrobiłam - spojrzenie na listę. Widzę że Panna A. nadal tkwi w szeregach - niesamowite :D

Od teraz będę wpadać do nowych kruszynek, sama zacznę (mam nadzieję) regularnie dodawać notki. Taki jest plan, a planów warto starać się trzymać. 

niedziela, 14 marca 2021

Jak coś poukładać?

 Wita Was wiecznie powracający duch Nora... 

Jak możecie się domyśleć byłam bardzo zajęta. Jeszcze na dodatek aktualnie jestem przed okresem, mój apetyt wzrósł, humor zmienny jak pogoda w marcu, a waga wskazuje 58,7 kg. Jadałam szybko, sporo, zaczęłam też znów popalać papierosy i tak niestety koło się domyka. Pomimo dużej ilości pracy, czasu zajętego studiami, stwierdziłam że brakuje mi czegoś w życiu. Rozwijam się intelektualnie i zawodowo, ale brakuje mi czegoś, co to dopełni - postanowiłam więc, że zacznę trenować. Regularna aktywność fizyczna na pewno poprawi moje dotychczasowe życie, do tego postaram się wprowadzić dietę aby wszystko się ładnie zazębiało... no i cóż, będę obserwować siebie, swoje ciało i organizm :)

Nie wiem jak u Was, ale u mnie w mieście niektóre siłownie są otwarte i działają poprzez wykupienie licencji sportowej, która potwierdza że jesteśmy członkami jakiegoś klubu i trenujemy w danym miejscu. Uważam, że to świetny pomysł. Zwłaszcza, że pandemia okropnie dobiła branżę fitness. Każdy stara się utrzymać swój biznes przy życiu - nic mnie nie zdziwi. Sama po rozmowach z moimi znajomymi, którzy prowadzą własne działalności widzę, że każdy dzień jest dla nich jedną, wielką niewiadomą. W niektóre działalności lockdown aż tak bardzo nie strzeli, ale reszta jest całkowicie uzależniona od czynnika pod postacią ludzi, którzy fizycznie muszą skorzystać z danych usług:

Wspomniane już siłownie, kluby, restauracje (chociaż one też się otwierają i działają na podobnych zasadach jak siłownie), firmy transportowe... Przykro się patrzy. 

 

***

Chciałabym kiedyś usiąść przy stoliku,
zamówić ulubioną czarną kawę.
Do tego poprosić o ciepłe śniadanie,
lampkę wina - bo kto mi zabroni?
Od rana już ludzi tłum, promienie słońca,
a ja piszę swe wiersze jakby od końca...


niedziela, 21 lutego 2021

mało czasu, dużo spraw

 Witam Was po prawie miesiącu.

Dużo się u mnie działo w tym czasie. Sesja, wróciłam do dawnych pasji, ale też zainteresowałam się innymi dziedzinami. Poza tym rozpoczęłam pracę w kancelarii z czego jestem zadowolona - miałam w planach znalezienie pracy w tym roku i się udało. Mogłabym rzec, że udało się podwójnie: praca + dodatkowo w branży. Teraz siedzę w prawie dosłownie 24h/na dobę, ale nie narzekam. Dzięki praktyce sporo rozumiem i zdałam sobie sprawę, że teoria na studiach prawniczych "nieco" mija się z faktycznym działaniem prawa na co dzień. Niby oczywiste, ale jak człowiek zaznajomi się z prawdziwymi, życiowymi sprawami to... to się może zdziwić :D

Jeśli chodzi o moją wagę to niestety przytyłam. Wiosna za chwilę, potem lato - marzę już o lekkich ubraniach, ale też o lekkim ciele. Cały czas się łudzę, że niedługo otworzą "legalnie" siłownie, aczkolwiek nie będzie to raczej pewny krok ze strony rządu. No cóż, taka sytuacja.

Przed napisaniem tej notki skończyłam ogarnianie pism do kancelarii, teraz mam chwilkę na jakiś obiad i poczytanie waszych blogów, a później kolejne obowiązki. Szczerze mówiąc, bardzo brakuje mi jakiegoś sportu. Bieganie mnie nudzi, a o treningach w domu wolę nie wspominać (nie wiem jak to u was wygląda, ale to dla mnie mało komfortowe - nie potrafię ćwiczyć w domu, chyba że miałabym osobno jakąś siłkę).

 


piątek, 22 stycznia 2021

arrivederci

 Witajcie kruszyny.

W ostatnim czasie działo się sporo: stres, nauka, egzaminy, sport, słaby sen i niskie bilanse. Doprowadziło mnie to do tego, że kilka dni temu czułam, jakbym traciła przytomność. Leżałam wtedy w łóżku, spokojnie - 2:00 w nocy. Mogłoby się wydawać, że w spoczynku nic nam nie grozi... a jednak.

Postanowiłam, że zadbam o swoje zdrowie w tym jakże "napiętym" czasie. Nie mogę jeść 700 kcal dziennie, a przy tym uczyć się od rana do nocy + biegać i robić tysiąc innych, pobocznych rzeczy. To niewykonalne. Jem nieco więcej, ale bez przesadyzmu ;) moja waga oscyluje w stałej granicy 56-57 kg.

Na dobrą sprawę mam zdanych (i to całkiem dobrze, a nie na nędzne 3!) już większość egzaminów. Zostały mi jeszcze do ogarnięcia: wykład z cywila i ćwiczenia z karnego. Świetnie się czuję z myślą, że chociaż coś mi idzie ok w życiu. Do niedawna myślałam, że nawet studia mi się sypią...

* * * * *

Bądźcie dla siebie wyrozumiałe. Bądźcie wyrozumiałe dla swojego organizmu. 


 

sobota, 16 stycznia 2021

2kg w dół

 16/01

Śniadanie
Tost i grapefruit

Obiad
Baton proteinowy

Kolacja
Bułka z łososiem i sałatą + napój kolagenowy

TOTAL: 630 kcal

 *************************************************

Dziś rano się zważyłam - 56 kg. To oznacza, że waga spadła o 2 kg. Idealna motywacja do dalszej pracy nad sobą! Zaczynam po sobie widzieć, że wody ubywa (jak wiadomo, najpierw leci woda z organizmu a później dopiero faktycznie chudniemy) i zaczynam zauważać ostre rysy mojej szczęki, które tak bardzo lubię. 

Miałam w planach jutro pobiegać z samego rana, ale ma być -20 stopni, więc sobie podaruję. Nie mogłam znaleźć mojej specjalnej czapki do sportu outdoor podczas zimy, a ryzykować z gołą głową nie mam zamiaru. Może wleci yoga lub taniec... chyba potańczę - endorfiny, muzyka, rytm: coś wspaniałego na początek dnia.

No cóż, a skoro osiągnęłam swój pierwszy cel związany z wagą, to czas określić kolejne:
1) 54 kg w kolejną sobotę (czyli 23/01)
2) Fasting w czwartek (21/01)

54 w sobotę to wymagalne minimum - jak będzie mniej to super, ale nie nakładam na siebie aż takiej presji. Wypadałoby też sprawdzić samą siebie i spróbować jeden dzień bez jedzonka - myślę, że to całkiem niezły pomysł.



piątek, 15 stycznia 2021

wine

 15/01

Śniadanie
Owsianka

Obiad
Fasolka szparagowa z cebulką + 1/2 kromki chleba

Przekąska
1/2 kromki chleba

Kolacja
Kromka chleba + sałata z pomidorem, ogórkiem i dressingiem musztardowym

A z okazji zdanego egzaminu, dogodziłam sobie dwiema lampkami białego wina ;)

TOTAL: 685 kcal


Specjalnie dzisiaj jadłam niewiele, aby móc świętować zdany przedmiot. Nie było łatwo, ale kto mówił że będzie! Powiem Wam szczerze, że się trochę zastanawiałam czy kupować alkohol czy może jednak lepiej sobie podarować... bałam się, że zamiast planowanych dwóch kieliszków opróżnię całą butelkę.

Aczkolwiek udało mi się na spokojnie wypić tyle, ile miałam - a co najważniejsze, nie odczuwam chęci na więcej %. Świetnie! 

Jutro jadę na zakupy i lecę do fryzjera, także mam całkiem przyjemny dzień. Wieczorem zacznę naukę do cywila co jest jednoznaczne ze wznowieniem maratonu studenckiego ;') ehhhhh chciałabym mieć już wszystkie egzaminy za sobą, lecz najpierw ciężka praca, a potem zasłużony odpoczynek.


czwartek, 14 stycznia 2021

ann logg 13/01 & 14/01

 


Dobry wieczór.

Dzisiaj wbijam tutaj na szybko aby zamieścić bilanse z dwóch dni.
Mam sporo nauki, więc staram się wykorzystać każdą cenną minutę - ale na notkę zawsze znajdzie się chwila.


13/01

Śniadanie
Kromka chleba, jajko i kilka pomidorków koktajlowych

Obiad
Makaron ze szpinakiem

Kolacja
Kromka chleba + jabłko

TOTAL: 710 kcal


14/01

Śniadanie
Tost z odrobiną masła i pomidorki

Przekąska
1/2 jabłka

Obiad
Gotowane warzywa

Kolacja
Owsianka + chipsy

TOTAL: 890 kcal

 

Dzisiaj wleciało trochę chipsów, ale zmieściłam się ładnie w limicie (nie przekraczam 1000 kcal). Nie rezygnuję ofc z niezdrowych produktów, które lubię - wiadomo nie od dziś, że prędzej czy później nie damy rady i sięgniemy ze zdwojonym apetytem na "niezdrowe comfy food", więc po co tego nie tykać? Raz na jakiś czas w niewielkich ilościach można - na pewno jest to dobre ćwiczenie na rozwijanie samokontroli i dyscypliny. 

Jutro mam ciężki dzień (może nie tyle co ciężki, ale stresujący). Egzamin mnie czeka i pomimo wiedzy, którą gdzieś tam posiadam to martwi mnie jutrzejszy dzień. Pomimo wszystko mam ambitny plan na ten piątek, połączony z czymś przyjemnym - liczę, że pójdzie po mojej myśli.



wtorek, 12 stycznia 2021

~first 850

 BILANS

12/01/2021

Śniadanie
Owsianka z truskawkami
300 kcal

Obiad
Talerz zupy
250 kcal

Podwieczorek
Spore ciastko
300 kcal

TOTAL: 850 kcal

 

Na dziś już koniec z jedzeniem. Do 21:00 planuję naukę, w tym czasie pewnie wlecą jakieś herbatki i postanawiam pójść do spania "przyjemnie zmęczona" (jakkolwiek to brzmi, ale zapewne wiecie jaki stan mam na myśli - kiedy po produktywnym dniu czujecie wewnętrzną senność i zasłużenie kładziecie się do łóżka). 

W sobotę planuję pierwsze ważenie. Przez ostatni tydzień ograniczałam powolutku kaloryczność, aby móc teraz pozwolić sobie na mocniejsze deficyty. Nie będę ukrywać tego, że łatwiej było nie jeść gdy się paliło papierosy - ale nie będę specjalnie wracać do nałogu. I'll do it without cigs.

Dziś mam randkę z cywilem, także zmykam już ;)

poniedziałek, 11 stycznia 2021

nerwy w bólu

 

Kolejny dzień z nauką. Nie wiem już co myśleć. Uczę się i uczę, ale odnoszę wrażenie że nic z tego nie pamiętam... Okaże się to na pierwszym egzaminie. Jednak cywil wchodzi mi lepiej do głowy niż karne, natomiast nie chcę na razie wydawać konkretnych osądów, bo w praktyce może wyjść nieco inaczej.

Dziś na śniadanie wciągnęłam dwa gotowane jajka. Pokroiłam sobie jeszcze pomidora, ale finalnie wylądował w koszu na śmieci. Bez smaku. Chociaż czego można się spodziewać o tej porze roku? No właśnie - niczego.

Aktualnie jak piszę tę notkę jest 11:56 - zaraz 12:00, więc mogę szybko polecieć po jakieś zakupy na dzisiaj. Mam w planach jeść więcej warzyw i owoców, także postawię pewnie na jabłka (które kiedyś uwielbiałam) i nie wiem w sumie co jeszcze. Zastanawiam się nad tym, co przygotować na obiad - może ugotuję jakąś mieszankę warzyw? Macie jakieś pomysły na szybkie, low kcal obiady?

Poza tym zamierzam również wrócić do owsianek. Kochałam je na pierwszym roku studiów jak i również w liceum. Ciepła owsianka z jabłkiem/truskawkami/malinami/bananem - coś pysznego! Już nie pamiętam kiedy ostatni raz ją jadłam...

*****

*  liczby na dziś  *

58 kg

 

Nie wiem dokładnie jaki mam cel. Na razie myślę o wadze 55 kg, która jest bardzo przyjemną liczbą. Jak pójdzie dobrze, to ujrzę ją jeszcze pod koniec tego miesiąca. Doszłam ostatnio do wniosku, że cierpliwość to wielka cnota i mam zamiar ją w sobie odnaleźć :) życzę tego każdej z Was.