wtorek, 1 stycznia 2019

Ann Logg 01.01.2019




To już trzeci post dzisiaj - jak na początek nieźle szaleję.
Chciałabym podziękować za pierwsze komentarze i słowa otuchy - mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej.

Lecimy z dzisiejszym, świeżym bilansem.
Niestety, nie jest on taki jaki sobie wymarzyłam - aczkolwiek nie wyszło tragicznie.


01.01.2019

ŚNIADANIE:
Wyjątkowo nie byłam głodna, wypiłam jedynie dużą czarną kawę bez zbędnych dodatków.
Zazwyczaj musiałam dodawać do niej chociażby łyżkę mleka, nie potrafiłam znieść tego gorzkiego posmaku - ALE! dzisiaj wyjątkowo mi smakowała.

OBIAD:
Ryż po chińsku z kurczakiem (ok. 400kcal)
Wysokoenergetyczny posiłek. Moja mama doskonale wie, że uwielbiam tę potrawę - nie mogłam tego "nie zjeść", czego nie żałuję ;>.

PRZEKĄSKA:
Kiwi i winogrona (72kcal)

PRZED-TRENINGÓWKA:
Orzeszki ziemne (UWAGA UWAGA 500KCAL!)
Pocieszam się tym, że mają sporo białka a mnie czeka dzisiaj porządny trening.

TOTAL: 972/1000

Aktualnie popijam herbatkę z kopru włoskiego i powoli będę się przygotowywać do cardio z Mel. Po wysiłku na 99% nic nie zjem, muszę Wam się przyznać że jestem najedzona dzięki ostatniej pozycji z bilansu.

Co do cardio, zawsze robiłam to 15-minutowe. Dzisiaj chcę spróbować czegoś nowego -> 20-minutowe cardio Mel B.

Próbował ktoś? Dajcie znać co o nim sądzicie, jeżeli trenowaliście.

~
Bilans wydaje się być konkretny, a ja i tak nie mam na nic siły i ochoty. To pewnie przez szkołę. Jutro zacznie się chodzenie tam od nowa. Wizja matury za kilka miesięcy jest moją najgorszą wizją, która istnieje... czasami odnoszę wrażenie, że życie robi mnie w chuja :).

6 komentarzy:

  1. Chyba każdy kto musi wytezenie pracować tak się czuje. Ja też jutro wracam do pracy i na samą myśl mam lenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że zmieściłaś się w limicie :D Kiedyś ćwiczyłam z mel B ale przestawiłam się na interwały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ♥
    Pierwszy stycznia to dla większości dzień zgonowania, więc i tak dobrze ci poszło ;)
    Dobrze, że zmieściłaś się w limicie.
    Kiedyś trenowałam z trenerkami ale nie lubię ich treningów. Źle psychicznie na mnie działały :/
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Ładne bilanse, świetnie sobie radzisz. Dodatkowo ćwiczenia - naprawdę super! Ja na to się póki co zdobyć nie mogę.

    Pozostaje mi życzyć Tobie powodzenia! Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie znalazłam Twojego bloga. Będę dopingować. Zajrzyj do mnie
    znikamjuzmnieniema.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. https://czarna-mgla-uczuc.blogspot.com
    Zapraszam. Super że zmiescilas się w limicie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń