Witajcie kruszyny. Tak długo mnie tu nie było. Jeżeli chodzi o moje życie, nastąpiło sporo zmian do których musiałam się przyzwyczaić + trochę wyzwań, którym musiałam (i w dalszym ciągu muszę) podołać. Pracuję, jak wracam do domu też czasami siadam znowu przed ekran komputera i pracuję. Ogarniam wszystkie sprawy związane z rekrutacją na studia, to aktualnie pochłania najwięcej mojego czasu, a wolne dni oczywiście staram się wykorzystać jak najlepiej, natomiast i tak zawsze kończę na odpoczywaniu w domu (zwykle w łóżku ;p). No cóż...
Jeżeli chodzi o odżywianie - jem totalnie inaczej niż zwykle. Przez cały dzień jestem w stanie nie przełknąć niczego, dopiero jak wracam z pracy to coś zjem - niekoniecznie jest to zdrowe. Moja waga od jakiegoś czasu pokazuje stabilne 57kg ALE już poczyniłam pierwsze kroki w kierunku mojego celu, który musi zostać zrealizowany!
Aby się zmotywować, zakupiłam ostatnio trochę rzeczy na siłownię za które sporo zabuliłam i już nie mam wymówki, że "siłka od przyszłego miesiąca". Nic nie działa na ludzką psychikę tak, jak pieniądze. Nieco smutne, ale jak działa - czemu nie haha.
Mam zamiar zmienić mój plan żywieniowy, według własnych zasad - akurat mam znajomą, która jest dietetykiem także zasięgnę trochę wiedzy i rad od niej, aczkolwiek jestem typową Zosią Samosią i wolę kombinować indywidualnie ;). Finalnie sama będę siedziała i rozpracowywała dietę dla siebie - jeżeli będziecie chętne i zaciekawione tym, oczywiście podzielę się :D
~ ~ ~
A jak tam u Was? Co robicie ciekawego w te wakacje? Też stawiacie na pracę czy staracie się spędzać miło i beztrosko czas?
Ja odpoczywam. Poprzednie wakacje miałam zawalone pracą to te chcę wykorzystać na maksa w tym odchudzanie.
OdpowiedzUsuńHej. U mnie dużo zajęć. Odpocznę sobie w sierpniu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttps://beautiful-world-is-my-dream.blogspot.com
Mi wakacje mijają monotonnie, ale całkiem przyjemnie :) Powodzenia, Kochana :*
OdpowiedzUsuńDobrze, ze masz jakas motywacje, zeby chodzic na silownie :)
OdpowiedzUsuńCzasami nawet stracone pieniadze nie pomagaja!
Mam identycznie, musiałem zapłacić za karnet na siłownię żeby w ogóle zacząć chodzić, zupełnie nie mogłem się zebrać.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
U mnie wakacje leniwie;) fajnie że wróciłaś na bloga :*
OdpowiedzUsuń