Życie wykańcza mnie, tylko w moim śnie
Witajcie kruszęta (no to oryginalne zdrobnienie).
Jak Wam mija wtorek? Mi dosyć ciężko. W pracy czas zleciał stosunkowo szybko, natomiast męczyłam się okropnie. Boli mnie głowa od samego rana, na dodatek nogi po siłowni no i odnoszę cholerne wrażenie, ze jestem chora. Wzięłam już "w razie w" leki: witaminy, paracetamol i coś na stan zapalny. Liczę, że to nie pozwoli na ewentualny rozwój CZEGOŚ NIEDOBREGO w moim organizmie.
Zjadłam niewiele, szczerze mówiąc to wystarczającą ilość jedzenia do końca dnia: jabłko na drugie śniadanie i ciabattę z suszonymi pomidorami oraz mozzarellą. Wczoraj za to skonsumowałam sałatkę z krewetkami i pączka. Nie odmawiam sobie przyjemności z jedzenia, ale kontroluje to, co jem. Jak decyduję się na coś słodkiego to stawiam na jakość - dlatego wczoraj ze smakiem jadłam świeżego, jeszcze ciepłego pączka z pączkarni. Jeżeli będziecie mieli okazję, nie zastanawiajcie się ani sekundy dłużej "czy brać czy nie"! :>
Zaraz wymykam się z domu (ohohoho niegrzeczna ja) na siłownię. Co prawda czuję się niezbyt ciekawie i tak też wyglądam, ale pobiegam może trochę na bieżni i pójdę na saunę. W końcu siedzenie w domu nic mi nie da, a leżenie w łóżku już mi się znudziło...
•••
Poza tym mam zamiar przygotować ciekawe notki, aczkolwiek nie wiem jeszcze jak mają wyglądać i o czym mają mówić. Trochę "tematyczności" by się przydało...
Dokładnie tak nie ma nad czym się zastanawiać można wszystko tylko z umiarem. Super że wpadłam na twojego bloga na pewno wyląduje u mnie w zakładce i będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńhttp://idoyainwonderland.blogspot.com/
dzieki wielkie!
OdpowiedzUsuń