Witajcie kruszynki!
Wczoraj niestety wieczorem rzuciłam się na ptasie mleczko i paluszki... wchłonęłam z jakieś 500kcal, ale postanowiłam zrobić trening który tak właściwie miałam sobie odpuścić. 40 min porządnego workout'u nie usatysfakcjonowało mnie, więc obcięłam o kilkaset kalorii dzisiejszy limit + niedawno wleciała powyższa tabata w której się ZAKOCHAŁAM!
Polecam gorąco. Na początku może być ciężko, ale przecież praktyka czyni mistrza.
04.01.2019
ŚNIADANIE:
3/4 opakowania jogurtu z wysoką zawartością białka (trochę mi wyleciało do zlewu, gdy chciałam odlać osad, który się często gromadzi w jogurtach :) cała ja) + kiwi (77kcal)
LUNCH:
3/4 mandarynki (19kcal)
OBIAD:
Szpinak z pomidorem, łososiem i orzeszkiem włoskim + szklanka soku pomidorowego (238,5kcal)
PRZEKĄSKA:
1/2 małej garści orzechów ziemnych i mandarynka (70kcal)
KOLACJA:
Ciasteczka owsiane z mleczkiem kokosowym (120kcal)
Sama wpadłam na pomysł wykonania takich ciasteczek. Są idealne na śniadanie, jako przekąska, na kolację... no można je jeść zawsze i wszędzie. Idealnie nas zapchają + są bardzo smaczne. No i nie mają dużo kcal, ale pamiętajmy że te ciastka składają się głównie z otrębów i płatków, także nic w rezultacie nam nie zagraża.
TOTAL: 584,5/1000
*duma*
Łapcie przepis:
1) Na początku zblendowałam jak najdrobniej płatki owsiane i otręby (stosunek płatków do otrębów 1:2).
2) Odrobinę mleczka kokosowego podgrzałam z łyżką miodu. (zamiast mleczka może być mleko roślinne albo nawet woda).
3) Połączyłam "mąkę owsianą" z mleczkiem i dodałam łyżeczkę proszku do pieczenia.
4) Uformowałam dwa, dosyć spore ciacha.
5) Pieczemy w 180 stopniach przez jakieś 15-25min (w zależności od piekarnika).
GOTOWE!
Są najlepsze gdy są jeszcze cieplutkie!
Tak btw. dzisiaj znowu prawie miałabym napad. Mało brakowało, a kupiłabym czekoladę, chipsy i tysiąc innych niezdrowych rzeczy. Jestem z siebie dumna. Mam nadzieję, że Wam też się udaje z efektem ćwiczyć silną wolę.
A teraz lecę odpocząć z jabłkiem (+60kcal) w dłoni i książką.
Trzymajcie się chudziutko!
Supre bilansik. Świetnie że ćwiczyłaś. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńGratulacje 😁
OdpowiedzUsuńCo ciekawego czytasz? Trzymaj się :)
Śliczny i zdrowy bilans <3 Ekstra, że udało Ci się powstrzymać od napadu ^^ Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńSuper bilans, gratulacje że już dzień po poszło ci tak ładnie i powstrzymałaś się od napadu. Trzymaj się ^^
OdpowiedzUsuń~Vicy
Jejku tabata to super męczące ćwiczenia :D Powodzenia.
OdpowiedzUsuńładniutki ten bilansik:) brawo za opanowanie napadu
OdpowiedzUsuń