W ostatnim czasie nie czuję się dobrze. Jestem wyczerpana, poirytowana - choroba, bezsenność... o tym więcej, gdy w końcu zacznę żyć swoim własnym życiem.
W związku z tym nie pilnowałam moich bilansów, jadłam albo za dużo albo za mało. W zależności od potrzeb i samopoczucia. Dzisiaj nadal czuję się tragicznie, ale w końcu postanowiłam na nowo kontrolować to, co powinno znajdować się na talerzu. Dla ciekawych:
23.01.2019
ŚNIADANIE:
Owsianka z 1/2 jabłka i cynamonem + szczypta nasion chia (120kcal)
LUNCH:
1/2 jabłka i 1/2 awokado (140kcal)
OBIAD:
Karmelizowane w sosie tofu + warzywa (200kcal)
TOTAL: 460
Ewentualnie później jak zgłodnieję, zjem pozostawioną połówkę awokado. A jak nie, to wykorzystam ją jutro na kanapkę. Co do diety norweskiej - koniec z nią. Jestem widocznie typem człowieka, który nie może polegać na jedzeniu głównie białkowych produktów (zwłaszcza tych samych w kółko). Ale jest też coś, za co mogę jej podziękować - odkryłam, że lubię grapefruity i od dzisiaj będę je kupować tak często jak się da.
Póki co daję sobie spokój z dietami tematycznymi. Trzymam się trzech posiłków dziennie, w zależności od dnia mogą wpaść cztery, a dzienny limit stawiam do 700kcal.
Nie miałam ochoty nic tutaj pisać, ale żeby czas mi szybciej zleciał - musiałam to zrobić. Zaraz wezmę się za czytanie Waszych blogów, a zapewne potem się położę... czuję jak zaczyna mnie już boleć głowa.
Trzymajcie się chudo!
Ładny bilans, powodzenia
OdpowiedzUsuńSuper bilans
OdpowiedzUsuńTo nie pozostaje nic jak życzyć Ci powrotu do normalnego stanu, takiego jak się czujesz najlepiej 💞
Też uwielbiam grejpfruty :D
Super bilans, tak zdrowo skomponowany. :D Tez ostatnie dni nie czuję się zbyt dobrze, ale nastąpiła lekka poprawa.
OdpowiedzUsuńPowodzenia !