czwartek, 28 lutego 2019

do celu do celu


Cześć kruszyny!
Nie było mnie tu z jakiś tydzień, pora w końcu coś napisać.
Ferie spędziłam dosyć średnio. Dosyć średnio - w sumie to niezbyt dobre określenie. Spędziłam je w bardzo specyficznej atmosferze. Zauważyłam, że z rodzicami więcej mnie dzieli niż łączy, a ja mam problemy sama z sobą. W gruncie rzeczy wiedziałam o tym od dawna, natomiast teraz to sobie uświadomiłam tak na 100%. Nie wiem czy mam depresję? zaburzenia osobowości? jakieś inne zaburzenia podłoża psychicznego? Nie wiem. Mam w planach wybrać się do psychologa, bo trochę się martwię o swoją przyszłość. Mało przyjemne przywitanie, co? Ale tak jest.


Co do mojej wagi - zeszło do 56kg, kurczę coś słabo mi ta waga zlatuje - ale muszę się Wam czymś pochwalić! Jak wróciłam do szkoły, moja jedna znajoma od razu zauważyła, że schudłam! Nawet nie wiecie jak wewnętrznie się ucieszyłam. Oczywiście, moja odpowiedź na jej piękne słowa: "Nora, ty schudłaś!" zabrzmiała: "Serio? No co ty... być może trochę, ale niezamierzone."

Urosłam w swoich własnych oczach. Bezcenne uczucie.
Co do bilansów, macie tutaj z dwóch ostatnich dni, żeby ten wpis nie był taki pusty. Biorę jeszcze witaminy, bo moja ochota na konkretne produkty zmieniła się diametralnie, przez co niektóre posiłki nie są jakoś wybitnie zdrowe:

BILANSE

26.02.2019

ŚNIADANIE:
Dwie tarty Reese's

OBIAD:
Sushi

27.02.2019

ŚNIADANIE
Papryka czerwona

OBIAD:
Sushi

PRZEKĄSKA:
Jabłko i gofr 

... a dzisiaj TŁUSTY CZWARTEK!
Okropna nazwa, nienawidzę tego dnia. Miałam zamiar zjeść jednego nędznego pączka na śniadanie, ale w szkole zjadłam jeszcze jednego. Wróciłam do domu - znowu wciągnęłam, ale nie wiem czy Wam to pisałam: jestem wielką miłośniczką pączków! Będę musiała skończyć z tym jedzeniowym uzależnieniem jak najszybciej.

Aktualnie pisząc ten post popijam sobie mieszankę ziół i innych takich różnych na lepsze trawienie i metabolizm. Po tych pączkach to najbardziej racjonalna decyzja. Potem mam ochotę przeczytać mój nowy nabytek, książkę pt. "Błękit" norweskiej pisarki. Akurat była na promocji, to skorzystałam z okazji.

A Wy moje drogie jakie plany na dzisiaj?

5 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że nie ma tu osób bez zaburzeń ;) Więc spoko, przynajmniej nie jesteś sama... Jeśli inni zauważają że schudłaś, to na pewno tak jest i to widać. Powodzenia dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do zaburzeń - jakbym czytała o sobie! Ciągle zastanawiam się co jest ze mną nie tak.
    Zawsze miło jest usłyszeć, ze się schudło! <3
    Trzymaj się i powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, każda z nas ma te "zaburzenia", ale szczerze mówiąc będe się tego wypierać, jak tylko mogę. ^^ Dopóki walczymy, jesteśmy zwycięzcami! Walka trwa, a takie komplementy? Miód na uszy! Mobilizacja na 100 % i działamy! Powodzenia!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, jakbym czytała o sobie... Ze mną wiele rzeczy jest nie tak, ale cóż poradzić. Nie jesteś sama. :) Razem będziemy się wspierać.
    To świetnie,że schudłaś! Oby tak dalej.
    Trzymaj się !

    zagubionymotylek2018.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :-) Ze względu na ponowne usunięcie mojego bloga - powracam z kolejnym (wygląda tak samo jak poprzedni ;-) https://aniawithed.blogspot.com/). Mam Wrażenie, że teraz bardziej adekwantna jest moja domena. Może przeciwnicy/hejterzy pro any odczepią się teraz.

    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń