* * * * *
Dzisiaj rano - 56,4 kg.
Mam 5 dni żeby ładnie zejść do 55, ale nie ukrywam - marzę o 54! Jeśli się postaram, to moje marzenia zrealizuję w ciągu tych kilku dni.
Dlaczego mam 5 dni?
Za 5 dni kończą się ferie, a ja chciałam zmienić samą siebie w ciągu dwóch tygodni. Niestety, pierwszy tydzień musiałam wyrzucić do kosza. Siedziałam całe dnie w domu w łóżku, czułam się fatalnie... ciężko mi o tym pisać.
Dopiero w niedzielę się trochę zebrałam i stwierdziłam, że jak nie wykorzystam ostatniego tygodnia, to będę max żałować. Dodatkowo wyjeżdżam dzisiaj na kilkudniowy wyjazd, który będzie bardzo aktywny - zazwyczaj jadam mało, bo nie mam na to czasu i wypełniam sobie z rodziną i znajomymi każdy dzień, aż po same brzegi.
Dopiero w niedzielę się trochę zebrałam i stwierdziłam, że jak nie wykorzystam ostatniego tygodnia, to będę max żałować. Dodatkowo wyjeżdżam dzisiaj na kilkudniowy wyjazd, który będzie bardzo aktywny - zazwyczaj jadam mało, bo nie mam na to czasu i wypełniam sobie z rodziną i znajomymi każdy dzień, aż po same brzegi.
Oczywiście - trzeba się spakować. Nienawidzę. Nienawidzę pakowania się tak samo jak kupowania ubrań.
Poza tym, to zawitał do mnie okres (brzmi tak samo strasznie jak: zawitał do mnie komornik, zabrał wszystko). Nie miałam go z 2 miesiące, myślałam że teraz też mi się upiecze, no ale cóż... Trochę wody się zebrało, brzuszek boli - oprócz tego, wszystko ok. Nawet swój pogłębiony apetyt jestem w stanie trzymać na wodzy.
Zauważyłam, że już długo nie było żadnego bilansu... rzadko kiedy co zapisuje, ale zapamiętałam wczorajszy dzień.
BILANS
19.02.2019
ŚNIADANIE:
Kromka chlebka dyniowego + jabłko
LUNCH:
Herbata yerba mate
OBIAD:
Ryba (mintaj bodajże)
KOLACJA:
Pistacje (uwielbiam)
Właśnie! Co do pistacji: wiecie gdzie kupię je w miarę tanio? W Rossmannie paczka 125g kosztuje prawie 12zł... nawet nie chce wiedzieć ile pieniędzy przetraciłam na same pistacje w tej drogerii :)
Tak pod koniec chciałam Wam wszystkim podziękować z całego serca za motywujące komentarze. To niesamowicie miłe.
Widzimy się w niedzielę!
A wiesz, że ja nigdy nawet pistacji nie próbowałam? Może to nawet lepiej skoro mówisz, że takie uzależniające są :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o orzeszki to przekonałam się już, że kupienie większej paczki dla ceny powoduje u mnie tylko tyle, że tą paczkę zjadam bardzo szybko. W ten sposób przetrawiłam jakieś 5 kilo różnych orzechów i było mi dosyć kiepsko. Teraz korzystam z tych malutkich porcjowanych opakować w Żabce. :)
OdpowiedzUsuńPostacie są drogie ale też i kaloryczne ale od czasu do czasu można sobie pozwolić, udanego wyjazdu no i żeby udało Ci się osiągnąć 54 kg do końca ferii
OdpowiedzUsuńOkres choć nieprzyjemny lepiej jeśli jest niż go nie ma, niestety... Udanego pakowania, wyjazdu, całych 5 dniu ferii, smacznych pistacji i żebyś 54 kilo ważyła. Amen :*
OdpowiedzUsuńHej ♥ Bardzo ładny bilans! Kochana Nie chcę Cię demotywować w żaden sposób, ale wątpię, że schudnięcie 2,4 kg w ciągu 5 dni jest możliwe... Musiałabyś bardzo mało jeść i mega długo ćwiczyć. To co zejdzie, w większości raczej będzie wodą. Mimo to trzymam za Ciebie mocno kciuki. Ja też mam teraz ferie i zepsułam pierwszy tydzień :( Oby teraz było już dobrze. Trzymaj się <3
OdpowiedzUsuńŁadny bilans *uśmiech*
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam pistacje ale niestety są drogie i kaloryczne więc zaprzestałam ich jedzenia. Czasami taniej można kupić w biedronce ale to się zdarza naprawdę rzadko niestety . Trzymam kciuki by udało Ci się dobić do 54 kg ♥
Śliczny bilans <3 Miłego wyjazdu :*
OdpowiedzUsuńGod, też uwielbiam pistacje. W ogóle wszelkie orzechy, które na nieszczęście są super kaloryczne D: ale jednocześnie tak masakrycznie pyszne, że nie mogę się powstrzymać czasem. Dobrze, że rzadko mam je w domu:P
OdpowiedzUsuń