Ale jestem dzisiaj śpiąca. Chyba zrobię sobie drzemkę, bo na nic innego nie mam siły. Od wczoraj zaczęłam zapisywać swoje posiłki w fitatu (znowu, ale muszę pilnować deficytu - a to jedyna opcja, która choć trochę utrzymuje mnie w ryzach) oraz wprowadziłam trochę treningów, które sprawiają mi radość. Interwały i jakieś inne workout'y trwające ok. 40min+ są najzwyczajniej w świecie nie dla mnie. Odkryłam Holly Dolke i od razu spodobały mi się w kilkuminutowe treningi na dane partie ciała! Można je dowolnie łączyć + jestem zakochana w głosie tej dziewczyny ♥. Dla wielu osób to może być kolejny "fit kanał mówiącej po angielsku laski", ale mi niesamowicie spodobał się sposób nagrywania filmów przez Holly. Może miejsce w jakim się znajduje nagrywając te workout'y (czyli w domciu) sprawia, że czuję się przyjemniej. Poniżej macie moje fav sekwencje:
Zaczęłam jeść trochę więcej i w związku z tym moje bilanse będą wynosić do 1000kcal. Nie mogę jeść mniej, bo potem to się kończy kompulsami. I wiecie co? Czuję się świetnie psychicznie jak i fizycznie. Jem tyle, żeby poczuć się najedzona i pełna sił, bez przesadzania.
BILANS
27.05.2019
ŚNIADANIE:
Dwa jajka
PRZEKĄSKA:
Jabłko
OBIAD:
Placuszki bananowe
TOTAL: 902/1000
BILANS
28.05.2019
ŚNIADANIE:
Kromka pieczywa żytniego, jajko i pomidor
OBIAD:
Płatki owsiane z borówkami, orzechami nerkowca, piniowymi i migdałami
... i na dzisiaj to na razie tyle. Zaraz lecę spać, bo autentycznie zamykają mi się już oczy przed monitorem. To chyba ta deszczowa pogoda tak na mnie działa, ale osobiście wolę deszcz, 14 stopni i zachmurzone niebo niż słonecznie, upalny dzień. Oprócz pogody myślę, że to też wina mojej alergii. Wszechobecne pyłki, kwitnące rośliny... a to oznacza nasilony katar, ból głowy i niestety senność. No cóż, jakoś muszę to przeżyć.
Trzymajcie się kruszyny.
BILANS
27.05.2019
ŚNIADANIE:
Dwa jajka
PRZEKĄSKA:
Jabłko
OBIAD:
Placuszki bananowe
TOTAL: 902/1000
BILANS
28.05.2019
ŚNIADANIE:
Kromka pieczywa żytniego, jajko i pomidor
OBIAD:
Płatki owsiane z borówkami, orzechami nerkowca, piniowymi i migdałami
... i na dzisiaj to na razie tyle. Zaraz lecę spać, bo autentycznie zamykają mi się już oczy przed monitorem. To chyba ta deszczowa pogoda tak na mnie działa, ale osobiście wolę deszcz, 14 stopni i zachmurzone niebo niż słonecznie, upalny dzień. Oprócz pogody myślę, że to też wina mojej alergii. Wszechobecne pyłki, kwitnące rośliny... a to oznacza nasilony katar, ból głowy i niestety senność. No cóż, jakoś muszę to przeżyć.
Trzymajcie się kruszyny.
Te treningi wydają się świetne, może kiedyś wypróbuję :) Cieszę się, że sprawiają Ci one radość, przynajmniej będzie Ci się chciało ćwiczyć :D Kocham akcent tej babeczki!
OdpowiedzUsuńŚwietne bilanse, tak trzymaj! Mam nadzieję, że niedługo poczujesz się lepiej! Ja miałam tak wczoraj, zasypiałam na stojąco, ale dziś na szczęście jest już lepiej :)
Holly
Hej ;p
OdpowiedzUsuńŁadne bilanse.
Ja też mam czasem takie zamuły ;)
Ćwiczenia fajne. W sumie nie znałam tych filmów.
xoxo
Będę musiała wypróbować ćwiczenia z kanału tej dziewczyny ^^ Masz rację, lepiej jeść trochę więcej, ale uniknąć kompulsów. Super bilans :) Trzymaj się i powodzenia :*
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Rebecce Louis, jej ćwiczenia mi najbardziej odpowiadają. Jak zrobię porządek w domu i miejsce do ćwiczeń, to od razu zaczynam z nią ćwiczyć :)
OdpowiedzUsuńĆwiczenia wyglądają na bardzo ciekawe. Piekny bilansik. Trzymaj sie. Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttps://beautiful-world-is-my-dream.blogspot.com
Ale tutaj jest różowo! Haha, hej kochana.
OdpowiedzUsuńChętnie przejrzę kanał tej dziewczyny, bo też lubię tego typu treningi.
Podjęcia decyzji o jedzeniu więcej bywa naprawdę trudne, ale wierzę, że ci się uda.
Trzymaj się ciepło!
~Mirabelle
https://okruszkiwposcieli.wordpress.com/