zaraz 12:01

Nie piszę tu zbyt często, bo czuję się jak pusta butelka wódki - która zawsze powinna być pełna, aby cieszyć oko. Ostatnio trochę biegałam, ale to już raczej nie dla mnie. Skończył się etap gdzie wstawałam o 7:00 na 10-kilometrową przebieżkę. To już czas aby znaleźć inny sport i nie tracić cennych minut na czynności, które przynoszą rozczarowanie. Powiedziałam sobie, że na studiach rozsmakuję się w nowych doświadczeniach i pasjach - to chyba wypadałoby zacząć? :) Powroty nie zawsze kończą się miło i wcale nie muszą. 

Zacznę na pewno systematyczną naukę; w drugim semestrze mam sporo ważnych przedmiotów m.in. prawoznawstwo (pozdrawiam Pannę A i jeszcze raz gratuluję ujarzmienia tego chuja, jakim jest ten przedmiot!) które zacznę powoli ogarniać w domu. Byłam już co prawda na ok. 6h wykładów na poprzednim kierunku, także cieszę się chociaż z tej podstawowej, posiadanej wiedzy.

Aby skończyć z passą przegrywa zrobiłam dzisiaj z samego rana zdrowe zakupy - pogoda jest całkiem ok, świeci słoneczko a to właśnie najbardziej mnie motywuje. Aż chce się "coś" zmieniać...