Witam!
Wczoraj wieczorem po wielu namysłach, postanowiłam rozpocząć przygodę z nową dietą. Dieta kaszmirowa, to nie dieta dla mnie. Nie potrafiłam się nasycić płynnymi posiłkami, a limitu aż tak łatwo nie można było upilnować. Jak dobrze wiemy, skomponowanie dobrego smoothie nie jest proste kiedy w grę wchodzi limit kaloryczny. Co się działo gdy chciałam zrobić smoothie z awokado i banana? Nie mogłam przecież wykonać go z 2 bananów i całego awokado, bo w takim wypadku śniadanie zajęłoby aż 60% (jak nie więcej) mojego dziennego limitu. Z połówki banana i awokado nie było to zbyt smaczne, musiałam dolać wody + trochę mieszanki superfoods, która nadała strasznego smaku... no ale składniki odżywcze musiały się zgadzać.
Na Cashmere Diet wytrzymałam 4 dni. Na początku myślałam, że dobrze ją ułożyłam - ale z ręką na sercu muszę to powiedzieć: dieta dla wytrwałych :D!
Kontynuując: TAK! Zaczęłam nową dietę, która jest wiele bardziej bliższa mojej duszy i jest bardziej konkretna. Pasuje mi bardzo i liczę na "dobrą współpracę"!
Mianowicie chodzi o dietę norweską.
Pewnie o niej słyszeliście. W diecie głównie królują grapefruity, ryby, jajka, nabiał, warzywa i owoce. Ja znalazłam w Google wersję bardzo kontrowersyjną, gdzie spożywa się dziennie po kilka jajek. Dietetycy uważają, że kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt, patrząc na przykładowe jadłospisy tej diety) jajek tygodniowo to zdecydowanie za dużo. Dlatego ja leciutko ją zmodyfikowałam i oczywiście: będę jadła jajka, ale nie codziennie tylko kilka razy w tygodniu.
Białkowe śniadania to coś dla mnie; ryby lubię, a o owocach i warzywach wspominać chyba nie muszę. Dietę wdrożyłam już od dnia dzisiejszego, poniżej prezentuje się mój bilans:
17.01.2019
ŚNIADANIE:
Pudding chia z bananem + jajko gotowane i 300ml mleka 2% (333kcal)
LUNCH:
Banan (70kcal)
OBIAD:
Łosoś z surówką z marchewki i pietruszki + tost orkiszowy (181kcal)
TOTAL: 584
Ten dzień był bardzo pyszny :3. Zapomniałam kupić grapefruity, muszę to zrobić jutro...
Nie patrzyłam na to co ile ma kalorii, dopiero teraz wszystko zliczyłam i jestem zdziwiona, że wyszło tak niewiele. A ja nie czuję się głodna... coś czuję, że z tą dietą pójdzie perfect, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.
Dla zainteresowanych tak wygląda moja zmodyfikowana wersja DIETY NORWESKIEJ:
Co jem?
Ryby, awokado, grapefruity, jajka, nabiał, kurczak, pieczywo (w małych ilościach, staram się ograniczać węgle), warzywa, owoce, orzechy
Plan posiłków:
1. Śniadanie
2. Lunch
3. Obiad
Treningi:
Ćwiczę co drugi dzień. Wykonuję zróżnicowane treningi, nie dłużej niż 40min ze względu na niską kaloryczność spożywanych posiłków.
... i tak mniej więcej to wygląda.
A Wy stosujecie aktualnie jakieś konkretne diety? Pochwalcie się, jestem ciekawa!
W końcu przez całe życie nie będę mogła żyć samymi rybami ;)
Hejka! Świetna ta dieta, a białkowe śniadania to mój faworyt. Zresztą jutro napiszę o tym na blogu więc jak coś to zapraszam ;) Moja dieta to maks 900 kcal i jest dobrze. Konkretnej nie mam tzn nie mam tego co muszę/nie mogę zjeść.
OdpowiedzUsuńWażne, żeby dieta współgrała z nami.
Powodzenia i miłego wieczoru :)
Ooooo będę wyczekiwać wpisu :D! Super, że jesteś zadowolona z takiej diety. Też tak sobie żyłam na podobnej, ale ostatnio poczułam, że ciekawie byłoby spróbować czegoś zupełnie innego. Trzymaj się chudo kochana!
UsuńPiękny bilans <3 Powodzenia na nowej diecie :*
OdpowiedzUsuńtrochę podobna do proteinowej diety , myślę właśnie czy nie pójść w twoje ślady i jej nie zacząć :)
OdpowiedzUsuńwow.....dieta norweska....powdziwiam ja nie mogłam patrzeć na jajka bo tygodniu czasu.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie mam żadnej diety, staram się jeść warzywa i owoce i patrze aby było jak najmniej kalorii :D
Chociaż myślę nad Dukanem.
Ciekawa ta dieta i fajnie, że ją sobie zmodyfikowałaś. :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
U mnie jedynie ograniczenie kcal i pilnowanie, żeby się nie objadać. Staram się też nie jeść mięsa.
OdpowiedzUsuń