Wow, ale jestem z siebie zadowolona! Pierwszy dzień bez czekolady i innych świństw. Z takich zakazanych rzeczy, zjadłam jedynie ciasto. Poza tym udaje mi się trzymać w ryzach moją wielką ochotę na niezdrowe, tłuste i kaloryczne jedzenie. W takich chwilach zastanawiam się, jakim cudem mogłam jeść w niektóre dni poniżej 500kcal? Muszę się nauczyć tego od nowa, bo inaczej skończę z 60tką na wadze, tak jak kiedyś - a tego nie chcemy, o nieeeee :)
Dzisiaj wychodzę wieczorem, nie będę nic jadła. Na spotkaniach "alkoholowych" zwykle w 90% nie sięgam po jedzenie. Chociaż tyle dobrego. Godzinę przed wyjściem zjem jabłko: witaminy, trochę nasyci no i wiadomo, poprawi trawienie.
Mój bilans:
01.02.2019
ŚNIADANIE:
2 gotowane jajka, kromka chleba razowego, sałata z pomidorem, herbata
LUNCH:
Naleśniki ze szpinakiem
PRZEKĄSKA:
Ciasto i jogurt + kawa
Nie liczyłam kalorii, wyszło na oko z jakieś 1200?
Jutro nie chce przekroczyć 1000, myślę że się uda.
Przyszły tydzień będzie dość stresujący, a nie chce dodatkowo obarczać mojego sumienia fatalnym odżywianiem się. Wielkim problemem jest też brak motywacji i chęci. Osoby z mojego otoczenia mają gdzieś czy jem zdrowo czy nie; one same zresztą bywają codziennie w MacDonalds'ie i jeszcze próbują ciągnąć mnie tam za sobą :') hmmmmnnn... trzeba radzić sobie samemu.
A teraz lecę, mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia. Jutro wybieram się na basen, siłownię albo bieganie w terenie. Zobaczymy na co najdzie mnie ochota. Nie chcę już stać w miejscu (teraz to się cofałam tak właściwie).
Trzymajcie się chudo laski! Udanego weekendu, zróbcie coś dla siebie ♥
bilans ok :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia dalej i udanego weekendu :)
Gratuluję dnia bez czekolady :) Oby tak dalej! Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńDasz rade kochana ! jesteś silna!
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się nie jeść zakazanych rzeczy (a fuj a ble). Oby tak dalej! Dobrego weekendu Co życzę! Anakoktajlowa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper, że potrafisz się powstrzymać od jedzenia, ale alkohol też jest bardzo kaloryczny... pomyśl o tym...
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że po alkoholu raczej nie sięgasz po jedzenie... Ucz mnie mistrzu!
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
OdpowiedzUsuńa ciasto "to nie świństwa"? :P
OdpowiedzUsuńno ale najważniejsze że jesteś z siebie dumna :)
Oczywiście, że świństwo... natomiast w ostatnim czasie spożywałam produkty gorszego sortu, niż zwykłe ciasto - także w jakimś łopatologicznym sensie jestem dumna :)
Usuń