niedziela, 13 stycznia 2019

nieperfekcyjnie idealny dzień


Echhhh niedziela.
 Znienawidzony dzień tygodnia. Nie wiem nigdy co mam ze sobą zrobić. Zwykle do 12:00 oglądam seriale na Netflixie i inne pierdółki, jem posiłek, sprzątam i... no właśnie - wtedy zaczyna się etap pustych godzin. Do nauki w drugiej połowie dnia ciężko mnie zagonić, ale przynajmniej mam aktualnie chęci żeby poćwiczyć. Przez ten cały tydzień nie robiłam totalnie nic nad czym  u b o l e w a m  niesamowicie. Dodatkowo - tak jak zeszłam z wagi, tak trochę przytyłam. Pisałam Wam o moim dniu bez liczenia kalorii - wszystko wróciłoby do normy, gdyby nie spotkanie ze znajomymi następnego dnia, a wczoraj pyszności przygotowane przez mamę (która na marginesie przygotowała je specjalnie dla mnie i chciała abym koniecznie z nią zjadła). W rezultacie waga podskoczyła o 1,5kg, ale nie przejmuję się tym jakoś szczególnie. Dietę kaszmirową rozpoczęłam w sumie od dnia dzisiejszego, także bilans z dzisiaj i poniedziałku przedstawię jutro.


Muszę ogarnąć szkołę, ale nie mam najmniejszej ochoty. Mam okresy gdzie odczuwam wycieńczenie psychiczne, a potem nagle przypływ energii. Szkoda, że przypływ nie trwa dostatecznie tyle, abym mogła uporządkować nieco swoje sprawy. Mam nadzieję, że powrót do kontrolowania tego co jem, wprowadzi trochę rygoru i większych chęci, do reszty mojego życia :)

A jak Wam minął weekend, moje drogie?

Na koniec zostawiam dawkę thinspo, które są według mnie perfekcyjnymi "motywatorami" do działania:









2 komentarze:

  1. Powodzenia w zrzuceniu wagi. Trzymaj się kochana
    https://upadly-czarny-aniol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Możliwe, że to jeszcze ten etap, gdy w organizmie pozostały resztki jedzenia i stąd skok wagi w górę. Słusznie, że się tym nie przejmujesz. Co się zwiększy, to i się zmniejszy.
    Weekendy zawsze są ciężkie...
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń